Historia Marzeny
Historia Marzeny
Mam na imię Marzena, mam 45 lat, wspaniałego męża i troje dzieci, najlepszych! Mam też raka, jednego z najgorszych, rzadkiego, bardzo złośliwego, źle rokującego…RDŻ (rak dróg żółciowych).
Mam na imię Marzena, mam 45 lat, wspaniałego męża i troje dzieci, najlepszych! Mam też raka, jednego z najgorszych, rzadkiego, bardzo złośliwego, źle rokującego…RDŻ (rak dróg żółciowych).
Zawsze byłam szczupła, biegam (mam na koncie kilka półmaratonów) pływam, jeżdżę na rowerze. Nie palę papierosów, ale jestem uzależniona od kawy 🙂 Może brzmi trochę śmiesznie ale całe życie borykam się z niskim ciśnieniem i bez kawy po prostu nie jestem w stanie funkcjonować. Lubię podróżować i chodzić po górach i czerwone wino lubię, w piątek wieczorem.
Nie wiem jak długo i podstępnie mógł rozwijać się we mnie rak. USG robiłam tylko przy okazji ciąży. Błąd!!! Teraz, kiedy patrzę wstecz przypominam sobie o objawach, które mogły świadczyć o rozwoju RDŻ, ale ja je bagatelizowałam. Już w trakcie pandemii pobolewała mnie prawa ręka (na pewno na niej spałam), anemia (to przez obfite miesiączki), dyskomfort w brzuchu po grillu (cóż, po czterdziestce już nie to samo trawienie) …. tak to sobie tłumaczyłam.
W maju 2022 r. zaczęłam wyczuwać w brzuchu coś twardego. Mój lekarz POZ wysłał mnie na USG. Później wszystko działo się szybko, bo sprawa okazała się poważna. To, że mam raka dowiedziałam się w dniu rocznicy ślubu 21 lipca, lekarz przekazał mi tę informację na podstawie wyniku z rezonansu. Było bardzo źle – guz bardzo duży, prawdopodobnie nieresekcyjny, podejrzenie nacieku na nerki, zajęcie węzłów chłonnych, same znaki zapytania. Wynik biopsji tylko potwierdził, że to rak.
Zaczęłam szukać pomocy, wśród znajomych, lekarzy, w Internecie. Rodzina i przyjaciele bardzo mi wtedy pomogli. Z jednej strony działałam, konsultowałam, miałam w sobie sporo siły z drugiej jednak zaczęłam się żegnać, z dziećmi zwłaszcza. Dokończyłam niezałatwione sprawy, zostawione na kiedyś. Najważniejsze było znaleźć chirurga, który odważyłby się podjąć operacji – tak mi radzili lekarze, znajomi. Po ok. sześciu miesiącach od mojej wizyty w POZ znaleźliśmy takie chirurga 600 km od mojego miejsca zamieszkania. Pojechałam. Dowiedziałam się dokładnie jak będzie przebiegać operacja, że będzie długa i trudna i że moje szanse na powodzenie wynoszą 50%.
Zaufałam i było warto! Ten lekarz uratował mi życie!!! Czuję wdzięczność, a życie i radość z każdego dnia zaczęły smakować wyśmienicie. To nic, że wycięto mi cały prawy płat wątroby z woreczkiem. Ona szybko odrosła. Byłam Prometeuszem!!! Szybko i bez komplikacji doszłam do siebie, rana szybko się zagoiła. Podpisałam też zgodę na publikację mojego przypadku, podobno ciekawy. Bardzo się cieszyłam, że nie było nacieków, że w węzłach chłonnych nie znaleziono komórek nowotworowych. Teraz pozostało znaleźć dobrego onkologa, który doradziłby mi w zakresie chemioterapii, żeby zniszczyć ewentualne rozsiewy.
Kapecytabinę zaczęłam przyjmować dwa miesiące po operacji. Chemioterapię zniosłam dobrze. Myślałam, że wyłysieję, że będę miała biegunki i wymioty. Nic takiego się jednak nie działo. Najgorzej wspominam bóle brzucha, słabość, nadmierną senność, spory spadek poziomu żelaza, anemię. Bardzo pomogły mi kroplówki z żelazem, które dostałam w Instytucie, szybko postawiły mnie na nogi. Oprócz tego, że spałam po kilkanaście godzin dziennie, funkcjonowałam normalnie, po leki jeździłam sama, samochodem co trzy tygodnie do Gliwic. Byłam bardzo dzielna. W maju zakończyłam chemioterapię a już dwa miesiące później czułam się znów wspaniale, jak kiedyś – ZDROWA.
Uznałam, że powinnam o siebie teraz bardzo dbać, poszukałam w swoim mieście dietetyk kliniczną. To był dobry krok! Pani dietetyk ułożyła mi indywidualny jadłospis z wielką dokładnością. Wiem na ile tłuszczu, białka, węglowodanów mogę sobie pozwolić. Co jeść, czego unikać. Bardzo mi pomogła. Teraz byłam zdrowa, dobrze odżywiona, zabezpieczona przed nawrotem, bo brałam chemię.
Niestety, tym zdrowiem cieszyłam się do października. W listopadzie, na podstawie wyniku z rezonansu wyszło podejrzenie wznowy. Nie uwierzyłam w to! – Jak to, przecież w badaniu PET z sierpnia nic nie wyszło. To niemożliwe!!! Ale z drugiej strony nie bez powodu robią mi rezonans tak często…wcześniej się nad tym nie zastanawiałam.
Wynik ostatniego rezonansu polecono skonsultować z chirurgiem. Oprócz tego otrzymałam skierowanie w sprawie konsultacji co do ewentualnego leczenia systemowego do kliniki w Warszawie. Na razie wiem, że moja wznowa jest „niechirurgiczna”. Jeśli chodzi o leczenie systemowe na razie też za wcześnie.
Boję się, że nie ma dla mnie leczenia. I choć mam bardzo dobrych lekarzy obok siebie to wymyślam czarne scenariusze. Czasem nie wierzę w swój nawrót, czasem czuję gniew. Toczę walkę sama ze sobą. Najgorsze jest czekanie. Muszę zaufać i cierpliwie czekać. Czy mam jakieś możliwości leczenia jeszcze???
Czekam na wynik ostatniego rezonansu, na którym byłam w piątek. Długo czekać nie muszę, bo na odczyt jadę już 17 stycznia. Strach czasem paraliżuje, zaczynam odczuwać fizyczne skutki stresu, ciągłego napięcia. Chciałabym wiedzieć ile czasu mi zostało, żeby go najlepiej zaplanować i wykorzystać. Mąż podsuwa mi wykresy z wyników amerykańskich badań z których wynika, że jeszcze pożyję…
Rodzina nie wie o wznowie. W święta uciekłam z mężem i dziećmi na Maltę.
Czekam…
Dzieci obiecały, że co roku będą robić USG jamy brzusznej.
Twoja historia
Jeśli chcesz podzielić się swoją historią napisz do nas.
Historia Aleksandry
Mam na imię Aleksandra, mam 33 lata, jestem lekarką w trakcie rezydentury z pediatrii. Dwa lata temu choroba zaskoczyła mnie na osiem miesięcy przed ukończeniem mojej specjalizacji. Zawsze byłam osobą wysportowaną. Bardzo lubię kolarstwo szosowe, uprawiałam jogę, chodziłam na siłownię. Dbałam też o swoją dietę i regularnie się badałam. Byłam bardzo zdrową, aktywną 31-latką. W… Czytaj więcej Historia Aleksandry
Historia Grzegorza
Trzydzieści lat temu lekarze pierwszego kontaktu nie byli tak skorzy jak obecnie, by od razu podejrzewać chorobę onkologiczną. Dlatego przez kilka lat dokuczające mi krwawienia czy zaburzenia wypróżnień interpretowali jako wynik stresu. Nie protestowałem, bo faktycznie jestem dość nerwowy. Jednak, gdy dolegliwości nie ustępowały, trafiłem wreszcie w 1996 roku do onkologa. Miałem wtedy 36 lat.… Czytaj więcej Historia Grzegorza
Historia Doroty
W momencie, gdy usłyszałam diagnozę, byłam dość młodą osobą. Miałam 36 lat, pracowałam. Mój świat wtedy runął! Bezpośrednim powodem wizyty u lekarza były biegunki, ale tak naprawdę problemy gastryczne miałam odkąd pamiętam. Były to przede wszystkim zaparcia, rzadziej biegunki. Miałam blokadę psychiczną, która związana była z problemem korzystania z toalet w miejscach publicznych czy na… Czytaj więcej Historia Doroty
Historia Weroniki
Moja historia onkologiczna rozpoczyna się w styczniu 2021 roku. Czyli praktycznie „w samym centrum” pandemii COVID-19. Jak to w większości przypadków – o chorobie dowiedziałam się zupełnie przypadkiem. W największym skrócie mówiąc, dość długo zmagałam się z bólem kręgosłupa. Przyczyny bólu przez neurologa oraz lekarza rehabilitacji były niestety bagatelizowane i to niestety doprowadziło do tego,… Czytaj więcej Historia Weroniki
Historia Marzeny
Mam na imię Marzena, mam 45 lat, wspaniałego męża i troje dzieci, najlepszych! Mam też raka, jednego z najgorszych, rzadkiego, bardzo złośliwego, źle rokującego…RDŻ (rak dróg żółciowych). Zawsze byłam szczupła, biegam (mam na koncie kilka półmaratonów) pływam, jeżdżę na rowerze. Nie palę papierosów, ale jestem uzależniona od kawy 🙂 Może brzmi trochę śmiesznie ale całe… Czytaj więcej Historia Marzeny
Historia Ilony
Mam na imię Ilona, za moment kończę 43 lata i od 15-tu lat mieszkam w Anglii. 3 lata temu zdiagnozowano u mnie raka dróg żółciowych, chorobę o której istnieniu nie wiedziałam ani ja, ani nikt z moich bliskich, znajomych, ani kolegów. Moja choroba, jak zresztą u wielu osób, rozwinęła się na długo przed oficjalną diagnozą.… Czytaj więcej Historia Ilony
Historia Magdaleny
Ważne, by nigdy się nie poddawać nawet jak w pewnej chwili wydaje się, że świat zbuntował się przeciwko nam. Mam 38 lat, partnera i poukładane życie prywatne i zawodowe. Od zawsze byłam osobą bardzo aktywną, mimo wielu obowiązków zawodowych znajdowałam czas na hobby jakim jest sport. Lubię ćwiczyć na siłowni i biegać. Obecnie sport traktuję… Czytaj więcej Historia Magdaleny
Historia Bożeny
Przykre skutki kłamstwa Warto być szczerym ze swoim lekarzem. Dość boleśnie przekonała się o tym pani Bożena, która zataiła przed lekarzem, że zaordynowana przez niego kuracja nie przyniosła oczekiwanego rezultatu. A wszystko dlatego, że panicznie bała się kolonoskopii. Zaczęło się od objawów gastrycznych. Biegunka na przemian z zaparciem, wzdęcia brzucha, gazy. O tych objawach Bożena… Czytaj więcej Historia Bożeny
Historia Anity
Czas przebudzenia Anita od dziesięciu lat zmaga się chorobą Addisona-Biermera, którą potocznie nazywa się anemią złośliwą. To schorzenie autoimmunologiczne objawiające się niedokrwistością wywołaną zaburzeniem wchłaniania witaminy B12. Przez te wszystkie lata była pod opieką hematologa, ale żaden z lekarzy nie wspomniał o tym, że schorzenie istotnie zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwory układu pokarmowego. Kobieta regularnie… Czytaj więcej Historia Anity
Historia Barbary
Pani Barbara Fundament pacjentka oddziału onkologicznego Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie opowiada o swoich zmaganiach z chorobą onkologiczną i zachęca do badań profilaktycznych.
Historia Justyny
Justyna – wrzodziejące zapalenie jelita grubego Trudna, ale odpowiedzialna decyzja Wydaje się krucha, jak porcelanowa lalka. Ale to pozory. Ta młoda kobieta dobrze wie na czym polega prawdziwe życie i ile trzeba znieść, aby choroba nie dominowała nad wszystkim, czego się pragnie. Justyna Dziomdziora od dziecka miała problemy z jelitami. Często skarżyła się na ból… Czytaj więcej Historia Justyny
Historia Grażyny
U Pani Grażyny Mołas raka jelita grubego zdiagnozowano w 2021 roku. Miała dwukrotnie pozytywny wynik testu na krew utajony w kale. Zgłosiła się do lekarza POZ i rozpoczęła się jej podróż przez kolejne etapy diagnozy i terapii.
Historia Sandry
Choroba jest częścią mojego życia, ale go nie dominuje Woody Allen powiedział – jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o swoich planach na przyszłość. No cóż, bywa tak, że nasze spokojne i zaplanowane życie w jednej chwili wywraca się do góry nogami. Nagle stajesz twarzą w twarz z przeciwnikiem, który jest bezwzględny, okrutny i nie… Czytaj więcej Historia Sandry
Historia Janusza
U Pana Janusza Lichtarskiego zdiagnozowano raka jelita grubego, kiedy miał zaledwie 40 lat. Choroba zmieniła jego życie w wielu aspektach. Opowiada o tym jak radzi sobie z wyzwaniami związanymi z chorobą i ile mieniła w jego życiu.
Historia Edwarda
U Pana Edwarda Sosińskiego raka jelita grubego zdiagnozowano w czerwcu 2021 roku. 82-letni wrocławianin opowiada jak wyglądała jego diagnoza, dotychczasowe leczenie i jak radzi sobie z chorobą.
Historia Radka
Mam na imię Radek. Moja historia z rakiem trzustki zaczęła się od wystąpienia objawów żółtaczki mechanicznej, która przeszkadzała mi w trakcie treningów tenisowych. Czułem, że z jakiegoś powodu przegrywam z kolegami, z którymi wcześniej wygrywałem. To właśnie żółtaczka spowodowała, że zgłosiłem się do lekarza, a ten bez zbędnej zwłoki skierował mnie do szpitala na badania.… Czytaj więcej Historia Radka
Historia Ireneusza
Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Ireneusza w grudniu 2021 roku. Nasze wyrazy współczucia i nieustające wsparcie przekazujemy żonie Ireneusza, Beacie. Ireneusz był bardzo aktywny i zaangażowany dzieląc się swoją historia i doświadczeniem w ramach współpracy z naszą Fundacją, a także z Digestive Cancers Europe (DiCE). Mimo pogarszającego się stanu zdrowia sam motywował innych,… Czytaj więcej Historia Ireneusza
Historia Roberta
Ważne jest, aby wierzyć w zwycięstwo Robert Mam 46 lat, cudowną rodzinę i poukładane życie. Jestem człowiekiem aktywnym – biegam, gram w tenisa. Nie jestem otyły. Uważam, że w tym wieku każdy mężczyzna powinien zainteresować się swoim zdrowiem, zrobić badania, aby mieć pewność, że nic złego się nie dzieje. Nie miałem żadnych niepokojących objawów. Jem… Czytaj więcej Historia Roberta
Historia Krzysztofa
„Życie to najlepszy nauczyciel pokory i cierpliwości.” Ryzyko zachorowania na raka jelita grubego wzrasta, jeśli tę samą chorobę rozpoznano u krewnego w pierwszej linii (rodzic, rodzeństwo, dziecko). U Krzysztofa zdiagnozowano raka jelita grubego w 2020 roku, kiedy miał 37 lat. Na tę samą chorobę w wieku 42 lat zmarła jego mama. Od kilku lat… Czytaj więcej Historia Krzysztofa
Historia Tomasza
Rak jelita grubego jest nowotworem podstępnym. Nie daje objawów, a jeśli już, to są one niejednoznaczne i często mylnie diagnozowane przez lekarzy. Przekonał się o tym Tomasz, który zachorował na raka jelita grubego w młodym wieku i dla niego zupełnie nieoczekiwanie. Zdiagnozowanie nowotworu w przypadku Tomasza było zupełnym przypadkiem. Przedłużające się zatrucie pokarmowe skłoniło go… Czytaj więcej Historia Tomasza
Historia Wiesława
Rak jelita grubego to jeden z bardziej podstępnych nowotworów, który rozwija się przez długi czas nie dając żadnych objawów. Tak było w przypadku bohatera tej historii, który dowiedział się o chorobie podczas rutynowych badań. Wiesław zgłosił się do lekarza w 2017, by wykonać badania kontrolne. Z uwagi na to, że ukończył 50. rok życia lekarka… Czytaj więcej Historia Wiesława
Historia Kasi
Kasia odeszła 11 czerwca 2023r. w wieku 42 lat, po 9 latach od diagnozy raka trzustki. Kasia będzie żyć dalej w naszej pamięci i sercach. Jest symbolem niezłomności i radości życia. Dziękujemy za to, że pomagałaś nam w dawaniu nadziei innym i w Twoje zaangażowanie w nasze krajowe i międzynarodowe projekty. Spoczywaj w pokoju. Nazywam… Czytaj więcej Historia Kasi
Historia Patrycji
Zawsze chciałam schudnąć, lecz tym razem chciałam zrobić to dobrze i mądrze. Skonsultowałam się więc z lekarką, która zleciła badania kontrolne, w tym USG jamy brzusznej. Była środa, druga połowa lipca, moja przyjaciółka za 2 i pół tygodnia wychodziła za mąż i to miał być jeden z najradośniejszych miesięcy ostatnich lat. Ale… podczas badania okazało… Czytaj więcej Historia Patrycji
Historia Barbary
„Nikt z nas nie spodziewa się, że to właśnie ktoś z nas pewnego dnia zachoruje na raka. Bez względu na to, co pokazują statystyki chorób nowotworowych, bardzo mało osób bierze pod uwagę, że te liczby mogą odnieść się do ich osobistej sytuacji. Muszę przyznać, że tak było i w moim przypadku. Kiedy w listopadzie 2006… Czytaj więcej Historia Barbary